EnglishDeutsch strona główna cmentarze Ratując pamięć stan 1925 bukowiec wykaz cmentarzy bibliografia linki kontakt z autorem

Przemyślenia związane z seminarium „Zapomniane dziedzictwo. Dawne cmentarze Poznania i Wielkopolski”

15.11.19 w Collegium Maius w Poznaniu odbyło się seminarium „Zapomniane dziedzictwo. Dawne cmentarze Poznania i Wielkopolski”, zorganizowane przez Stowarzyszenie Koimeterion i Koło Miłośników Kultury i Literatury Żydowskiej „Dabru Emet”.

Tematyka seminarium, związana ściśle z regionem, pozwalała na porównanie Wielkopolski z innymi regionami kraju, a zarazem miała ten poziom ogólności, który pozwalał zainteresować tematem nie tylko Wielkopolan.

Interesującym wstępem, tworzącym klimat seminarium, było wystąpienie doktor Joanny Minksztym z Muzeum Etnograficznego w Poznaniu, zatytułowane „Świętości nie szargać... Cmentarz jako miejsce sacrum”. Co prawda słuchaczy nie trzeba było do tego przekonywać, jednak referat był nie tylko przeglądem zasad dotyczących traktowania miejsc pochówku, sięgającym III wieku n.e. oraz regulacji prawnych tej problematyki tyczących. Prelegentka opowiedziała również o działaniach swojego muzeum i jego roli w dziele ratowania cmentarzy. Nawiązała do wystaw „(Nie) Święte” i „Macewy codziennego użytku” z roku 2016, których była kuratorką. Opowiadając o wystawie powiedziała: „Zdjęcia, prezentowane na wystawie, wchodziły w swoisty dialog, w którym padały pytania o poczucie sacrum, ludzką wrażliwość i zasady działania pamięci zbiorowej.” Tym samym prelegentka zasugerowała, że dokumentowanie fotograficzne znikającego dziedzictwa może mieć też też wymiar artystycznego apelu, poruszającego serca i umysły. Warto w tym miejscu przypomnieć projekt Andrzeja Białkowskiego i Piotra Wypycha „Kamienie pamięci, kamienie niepamięci”, dokumentujący artystycznie wiejskie cmentarze ewangelickie województwa łódzkiego. W postaci wystawy czasowej był prezentowany w całym województwie.

Referat otwierający podkreślił zainteresowanie organizatorów seminarium połączeniem doświadczeń osób ratujących cmentarze ewangelickie i żydowskie. Mamy tu do czynienia z kontynuacją pewnego trendu, jaki dało się zauważyć już w roku 2018, podczas spotkania „Ja Dziedzic! Ja, Dziedziczka!”, którego organizatorami byli: Wielkopolskie Stowarzyszenie Frydhof, Stowarzyszenie Łazęga Poznańska oraz Stowarzyszenie Lepszy Świat. W Poznaniu pojawili się członkowie Stowarzyszenia „Studnia Pamięci” z Lublina, opowiadający o swoich doświadczeniach w ratowaniu cmentarzy żydowskich. Okazało się wówczas, że ratowanie spuścizny po ewangelikach, pomimo różnic kulturowych, ma z ich działaniami punkty zbieżne. Warto je podkreślać i wymieniać się przemyśleniami. Dlatego też „Studnia Pamięci” pojawiła się na seminarium „Cmentarze. Milczący świadkowie historii” w Łodzi, a teraz tematyka cmentarzy żydowskich włączona została do seminarium „Zapomniane dziedzictwo. Dawne cmentarze Poznania i Wielkopolski”. Z dużym zaciekawieniem wysłuchałam referatu Macieja Ratajczaka z Wydziału Neofilologii UAM, omawiającego cmentarz w Koźminie Wielkopolskim jako ślad po nieistniejącej już w tym mieście społeczności żydowskiej.

Wystąpienia młodych naukowców, związanych z Uniwersytetem Adama Mickiewicza w Poznaniu, pokazywały, że warto wiązać z nimi nadzieje. Są zainteresowani ratowaniem tego, co jeszcze istnieje i robią to od strony, która może być istotnym wsparciem dla społeczników. Oczywiście nie są to pierwsze takie działania, ponieważ mieliśmy już do czynienia z inwentaryzacją stanu współczesnego cmentarzy ewangelickich, sporządzaną przez młodych badaczy. Warto tu wspomnieć Grzegorza Ostrowskiego i Aleksandrę Makowicz – Kmiecik, związanych z Uniwersytetem w Zielonej Górze, dokonujących inwentaryzacji cmentarzy w województwie lubuskim. Teraz poznaliśmy Hakima Tebbala z Wydziału Historii UAM, który przedstawił zebranym swoją pracę licencjacką, będącą próbą inwentaryzacji cmentarza ewangelickiego w Wałczu.

Osadzanie stanu współczesnego cmentarzy na tle historycznym wydaje się być niezwykle istotne. Stąd z wielkim zainteresowaniem odbyłam podróż przez wieki, jak sam nazwał swój referat, z Maciejem Czarneckim z Wydziału Historii UAM. Oprowadzał słuchaczy po Poznaniu śladem miejsc spoczynku wiernych parafii św. Marcina. To opracowanie pokazało, że ratowanie pamięci in situ może być czasami niemożliwe, bo koliduje z... życiem! Rozwój miast, przesuwanie się ich granic, wyznaczanie nowych tras komunikacyjnych – wszystko to uniemożliwia niekiedy zachowanie starych cmentarzy w ich pierwotnym położeniu. Może warto jednak, naśladując na przykład Wrześnię, upamiętniać te miejsca choćby skromnymi tablicami?

Ze specjalną uwagą przysłuchiwałam się wystąpieniu profesora Jerzego Kołackiego, szeroko znanego w środowisku cmentarników. Jego nazwisko łączy się z konferencją „Ziemia skrywa kości. Zapomniane krajobrazy pamięci – cmentarze protestanckie w Wielkopolsce po 1945 roku”, Poznań 2016, na której świat nauki spotkał się ze światem praktyki. W swoim obecnym referacie mocno nawiązał do wniosków, które wynikły z ówczesnej konferencji. Z ubolewaniem potwierdził, że te światy nie stykają się ze sobą na tyle intensywnie, by przyniosło to skutek w postaci wzmocnienia ich działań. Z moim uznaniem spotkał się również fakt, że w referacie profesora Kołackiego pojawiła się informacja o najnowszej, bo październikowej, konferencji dotyczącej ratowania cmentarzy. Mowa tu o spotkaniu warszawskim, zorganizowanym przez RPO i ChAT, a zatytułowanym „Jak wspólnie ratować zapomniane cmentarze?”. Co prawda do tej informacji wkradły się nieścisłości, dotyczące liczebności uczestników oraz środowisk, z których pochodzili, jednak już samo to, że informacja była tak świeża wskazuje na duże zaangażowanie szanownego referenta w omawiany problem.

Swoistą odpowiedzią na apel profesora Kołackiego o zacieśnienie współpracy środowiska teoretyków i praktyków są badania Zbigniewa Cytarzyńskiego z Wydziału Historii UAM. Jego referat przedstawił przebieg i wyniki badań, jakim poddał odbiór społeczny działań na rzecz ratowania pamięci w powiecie tureckim. Badanie objęło rejon działań Towarzystwa Przyjaciół Brudzewa i, epizodycznie, Stowarzyszenia Frydhof. Pokazało, że wciąż zbyt mało z działań społeczników dociera do świadomości społeczności lokalnych. Być może w tym tkwi przyczyna nikłego (poza nielicznymi przypadkami) poparcia naszych starań. Badacz w podsumowaniu sugerował, że sytuacja ulegnie poprawie dopiero w momencie, gdy popularyzowaniem wiedzy o lokalnej historii zajmą się szkoły.

Stowarzyszenie Koimeterion od początku swojego istnienia (a jego członkowie jeszcze wcześniej) postuluje całościowe spojrzenie na cmentarz jako ekosystem. Nie jest to już odosobniony punkt widzenia. Takie stanowisko prezentował na przykład Wiktor Knercer podczas swojej wystąpienia na seminarium w Łodzi, w 2018 roku, zatytułowanego „Cmentarze ewangelickie w krajobrazie Mazur”. Nie dziwiła więc teraz obecność na seminarium poznańskim reprezentantki Uniwersytetu Przyrodniczego. Dr Aneta Czarna z Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu przedstawiła wykaz roślin kulturowych, spotykanych na zapomnianych cmentarzach Wielkopolski wraz z ich symboliką, dzięki której pojawiają się również na płytach nagrobnych.

Z ramienia organizatorów, czyli Stowarzyszenia Koimeterion, wystąpiła Joanna Wałkowska, przypominając w swoim referacie materiały opublikowane w ramach książki „Cmentarz w Orzeszkowie – świadek historii walk o niepodległość”.

Niezwykłym elementem seminarium okazało się być wystąpienie Tomasza Nierychłego, za sprawą którego słuchacze weszli w świat literatury pięknej. Nierychły cytował fragmenty poezji i prozy, nawiązującej do symboliki pojawiających się na cmentarzu roślin. Tym samym organizatorzy podkreślili wielowymiarowość cmentarzy, pod czym my, zebrani na sali, podpisujemy się sumiennie. A świadomość tę chcielibyśmy wspólnie „zanieść pod strzechy”.

Hanna Szurczak
Poznań, 15.11.2019




Tomasz Szwagrzakkontakt